Dziś mam dla Was rameczkę ze zdecydowaną przewagą bieli oraz złota. Wiosnę (w zasadzie lato) czuć już w powietrzu, a mnie tym razem naszła straszna ochota na coś jasnego, lekkiego i puchatego.
Do wykonania pracy wykorzystałam bazę Woodouts składającą się z dwóch części: kwadratowej podstawy oraz idealnie pasującej do niej rozmiarem delikatnej rameczki. Tło obkleiłam papierem z kolekcji Life Stories od Mintay Papers, który po zabezpieczeniu gesso ozdobiłam przy użyciu maski, a następnie ochlapałam farbą w białym oraz złotym kolorze. Pomalowaną również na biało ramkę ozłociłam za pomocą porporiny i delikatnie przetarłam. Sama kompozycja to zlepek odlewów z masy plastycznej, koronek, listków oraz kwiatków wszelakiej maści, poprzyklejanych warstwowo na kawałeczki tektury. Na sam koniec całość obsypałam jeszcze mikrokuleczkami oraz dodałam ostatnie chlapnięcia, bo ich nigdy nie za wiele :)
Przed Wami moja pierwsza tegoroczna wiosenna ozdoba. Już od dawna chciałam pobawić się w złotnika i popracować z płatkami złota. Pomyślałam, że wielkanocne jajo od Woodouts idealnie się do tego nada. W pierwszej kolejności pomalowałam bazę kilkoma warstwami białej farby kredowej i delikatnie ją przetarłam. Następnie, dla ciekawszego efektu, dodałam miętowe chlapnięcia i przystąpiłam do złocenia. Przy pomocy pędzla namalowałam na jajku plamki z kleju. Gdy podeschły pokryłam je złotymi płatkami, odczekałam chwilę i delikatnie usunęłam nadmiar folii. Druga część skorupki została pomalowana kilkoma warstwami miętowej i białej farby kredowej, a następnie przetarta drobnym papierem ściernym. Po przyklejeniu obu fragmentów dekoracji do podstawki, ułożyłam kompozycję z foamiranowych kwiatków w wiosennych kolorach oraz małych styropianowych jajeczek. Na koniec dodałam uroczego motylka oraz kilka kryształków i dekoracja gotowa. A jak Wam idą tegoroczne przygotowania?
Dziś znów mam dla Was coś bardzo mediowego. Choć ćmy nie należą do moich ulubionych robaczków, ta drewniana od Woodouts mnie urzekła. Od samego początku wiedziałam, że będzie to zwierz nocny, stąd nasunęły mi się ciemna kolorystyka i steampunkowy charakter.
Pracę rozpoczęłam od pomalowania całej bazy czarnym gesso oraz dodania struktury przy użyciu maski z delikatnym roślinnym wzorem. Następnie przyszła kolej na wszelkiego rodzaju metalowe elementy, odlewy z masy plastycznej oraz szklane kaboszony. Ponownie przetarłam całość gesso, aby kolorowe media miały do czego się przyczepić.
Barwę oraz blask otrzymałam obsypując bazę sproszkowanymi pigmentami, które wypełniły wszelkie zagłębienia oraz osiadły na farbie gruntującej. Aby uwidocznić powstałe nierówności oraz struktury, maznęłam robala złotym woskiem, a na sam koniec chlapnęłam gdzieniegdzie farbą z brokatem.